Podsumowując nasze starania o rozliczenie zbrodni katyńskiej przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu należy zwrócić uwagę na kilka faktów, które poprzedziły ogłoszenie w dniu 16 kwietnia br. Wyroku, który na razie nie jest na razie wyrokiem prawomocnym. Nasze niezależne grono osób najbliższych Ofiarom zbrodni katyńskiej nie reprezentuje żadnej partii, tzw. „stowarzyszeń katyńskich” i „Federacji” tych Rodzin, które do naszych starań nie przystąpiły nie interesując się osądzeniem zbrodni popełnionej na członkach ich rodzin. Aby wystąpić ze skargą przeciwko mocarstwu, które uważa się za niepokonane trzeba było mieć pełne przekonanie o słuszności takich starań o honor Najbliższych, o honor Polaków. Tylko nasze grono czuło taką potrzebę.
Rozpoczęliśmy starania od kilkakrotnych wystąpień do Głównej Prokuratury Wojskowej FR o rehabilitację Ofiar, w tym pierwsze wystąpienie datowane jest na rok 1998, oraz o odtajnienie śledztwa rosyjskiego w roku 2004, na które nałożono „klauzulę tajności”.
Po kilku rundach postępowań przed sądami moskiewskimi, w tym i apelacjach zakończonych zawsze odmowami, złożona została skarga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Do osiągnięć naszych zaliczamy przyjęcie skargi w roku 2009 i decyzję o tym, że Trybunał jest władnym, aby ją rozpatrzyć. Trybunał uznał wagę skargi doprowadzając, co jest rzadkością, doprowadzając do publicznej rozprawy 6 października 2011 r.
Strony przedstawiły wówczas swoje racje. Skarżących reprezentowali - dr Ireneusz C. Kamiński, mec. Bartłomiej Sochański, mec. Roman Nowosielski i adwokat Anna Stawicka z Moskwy. Wspierającą nasze starania stronę Polską reprezentowali w imieniu Rządu Polski 3. przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych – p. Jakub Wołąsiewicz, p. Aleksandra Mężykowska i p. prof. Aleksander Świnarski - żądający uznania zbrodni katyńskiej za zbrodnię wojenną.
W imieniu Rządu Rosji występował wiceminister G. Matiuszkin twierdzący, że Trybunał nie ma prawa osądzać zbrodni, a skarżący urodzeni w roku 1940 nie doznali żadnej krzywdy gdy ich Ojcowie zostali zamordowani przez NKWD. Ponadto Matiuszkin utrzymywał, że Polacy, o których honor występujemy po prostu gdzieś "zaginęli", co jak należy zauważyć było powtórzeniem stwierdzenia zawartego w komunikacie tzw. Komisji Burdenki z roku 1944.
Na również otwartym posiedzeniu 16 kwietnia br. Trybunał ogłosił wyrok. W wyroku Trybunał odnosił się do zarzutów zawartych w trzech artykułach Konwencji..
Trybunał orzekł, stosunkiem głosów 5:2, że tylko wobec skarżących urodzonych przed rokiem 1940, nastąpiło naruszenie artykułu 3. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który "zakazuje nieludzkiego traktowania" skarżących. Ta grupa otrzymała status ofiar naruszenia art. 3 Konwencji. Taki status przyznano wdowie p. Ojcumile Wołkowej, która była pierwszą osobą starającą się o honor Swojego Męża por. Wincentego Wołka.
Przez "nieludzkie traktowanie" skarżących Trybunał uznał, że skarżący - nie mogli przez ponad 50 lat, dowiedzieć się, w wyniku manipulacji sowieckich, prawdy o losie swoich bliskich i prawdy o Ich śmierci. Nie udostępniono skarżącym dokumentów śledztwa. Permanentnie odrzucane były prośby o rehabilitację ofiar co podtrzymywało twierdzenie, że słusznie zostali zamordowani. Skarżący zmuszeni byli do samodzielnego ustalania okoliczności śmierci i miejsc ukrycia zwłok.
Trybunał podkreślił, że niechęć do potwierdzenia faktu mordu w Katyniu była dla Trybunału uderzająca, tak jak twierdzenie Rosji, że zamordowani Polacy "gdzieś zaginęli" i Trybunał traktuje to jako rażący brak szacunku dla odczuć skarżących. Ponadto uważa to za umyślne zaciemnianie faktu i okoliczności zbrodni katyńskiej.
Wobec artykułu 38, który nakłada "obowiązek współpracy z Trybunałem" ustalono, że Rząd Rosyjski odmawiał konsekwentnie udostępnienia postanowienia o umorzeniu w 2004 r. śledztwa katyńskiego i lekceważył obowiązek przekazania dokumentów, które wobec niezawisłości Trybunału są mu potrzebne do rozpoznania sprawy. Prawo krajowe, na które się powoływano nie może odmowy usprawiedliwiać ponieważ jawne śledztwo w sprawie zbrodni reżimy totalitarnego nie może naruszać interesów obecnego państwa.
Trybunał podkreślił, że szokujący jest fakt, iż przejrzyste początkowo śledztwo rosyjskie zakończyło się w totalnej tajemnicy.
Podkreślono, że odpowiedzialność władz sowieckich za tę zbrodnię została potwierdzona w Rosji. Utajnienie dokumentów jest ponad to sprzeczne z przepisami prawa rosyjskiego art. 7 ustawy o tajemnicy państwowej.
Wobec tego Trybunał uznał, stosunkiem głosów 4:3, że Rząd Rosji naruszył zobowiązania Rosji wynikające z art. 38 Konwencji.
W rozpatrzeniu artykułu 2 Konwencji traktującego o "konieczności przeprowadzenia skutecznego śledztwa w przypadku śmierci" Trybunał stwierdził, że z wobec niedopełnienia przez władze rosyjskie obowiązku dostarczenia dokumentów Trybunał nie ma jurysdykcji do rozpoznania zarzutu z tego artykułu.
Tym niemniej Trybunał podkreślił, że obowiązkiem państwa jest przeprowadzić skuteczne dochodzenie w przypadku bezprawnego pozbawienia życia nawet gdy miało to miejsce przed ratyfikowaniem przez Rosję Konwencji więc dotyczy masakry katyńskiej.
Trybunał stwierdził, że masowy mord dokonany na polskich więźniach należy traktować jako zbrodnię wojenną ponieważ obowiązek humanitarnego traktowania jeńców wojennych i zakaz ich zabijania były częścią międzynarodowego prawa zwyczajowego, którego poszanowanie i respektowanie było obowiązkiem władz sowieckich.
Trybunał nazywa tę zbrodnię wojenną – „masakrą” dokonaną na mocy nielegalnego paktu Ribbentrop-Mołotow i ocenił jako niekwestionowany fakt historyczny.
Zbrodnia katyńska jako „zbrodnia wojenna” nie podlega przedawnieniu zgodnie z prawem rosyjskim i Konwencją o niestosowaniu przedawnienia wobez zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości.
Odrębne zdanie wspólne, doskonale udokumentowane przekonanie o naruszeniu artykułu 2 Konwencji zgłosili – Przewodniczący D. Spielmann (Luksemburg) oraz sdziowie M. Villiger (Lichtenstein) i A. Nussberger (Niemcy).
Skargę rozpatrywała i wyrok wydała Piąta Sekcja Trybunału w składzie: Dean Spielmann z Luksemburga - przewodniczący, sędziowie - Karel Jungwiert z Czech, Bostjan Zupancic ze Słowenii, Anatolij Kovler z Rosji, Mark Villiger z Lichtensteinu, Ganna Yudkivsja z Ukrainy i Angelika Nussberger z Niemiec.
Do wyroku załączone są zdania wspólne sędziów Kovlera (Rosja) i Yudkivskiej (Ukraina), Kovlera z Jungwiertem (Czechy) i Zupancicem (Słowenia) – co daje pewien, charakterystyczny „obraz”.
W ocenie naszych prawników wynik jest dla nas pozytywny, w ich odczuciu 2:1 na naszą korzyść. Ponadto w analizie i rozważaniach sędziów wskazujący na możliwość uznania za zasadny artykułu 2 Konwencji, a tym samym sugerujący kierunek odwołania do Wielkiej Izby Trybunału, które należy złożyć do 3 miesięcy. Wobec tego apelacja jest w fazie przygotowywania. Trzeba próbować. Dla mnie ciekawym jest, że pomimo iż nikt nie pytał nas o nasze starania, ich kierunek i poza Rządem i MSZ nie wspierał nas nawet moralnie, nie wykazał również choć odrobiny odwagi, to teraz tak wielu polityków wypowiada się jako znawcy sprawy.
Najciekawsze są też wypowiedzi osób, które odmówiły nam wsparcia i tych, które nie zadeklarowały nawet chęci uczestnictwa w skardze, miały odwagę ubliżać starającym się, ale w tej chwili uznają, bez hamulców, że mogą mimo to wypowiadać swoje zdanie w mediach.
Taka sama sytuacja, charakteryzująca się strachem i brakiem woli, zaistniała obecnie gdy oficjalnie, w oparciu o Konwencje, Ustawy i prawa rodzinne, na które powołuje się również Trybunał – czyli są obowiązujące – podjęliśmy na nowo starania o pochowanie w Polsce szczątków Ofiar zbrodni katyńskiej, które są ukryte dotąd w zbudowanych specjalnie, aby podkreślać zwycięstwo sowieckie nad elitą Polski - „Pomnikach Historii i Kultury Rosji” pokrętnie zwanymi „memoriały”.
Na zdjęciu: od lewej w. Wołk-Jezierska, autorka publikacji, Ryszard Adamczyk - syn zamordowanego w Twerze PP II RP, Andrzej Jezierski - zięć Wincentego Wołka na sali ETPC