Budzące wśród mieszkańców Wilna i nie tylko emocje związane z wyborami – za nami. Merem miasta Wilna został wybrany Artūra Zuokas, który przed głosowaniem zgodnie z osiągniętym porozumieniem dysponował 12 mandatami członków niezależnego ruchu „Taip”(Tak), 5 głosami socjaldemokratów, 8 głosami Partii Pracy oraz jednym głosem Olgi Gorškovej z Aliansu Rosjan. Tajne głosowanie potwierdziło, że umowa koalicyjna została dotrzymana.
Akcja Wyborcza, pokładająca nadzieję, iż wejdzie w skład rządzącej koalicji z konserwatystami i Partią Pracy, widząc, że konserwatyści nie wygrają - wystawiła własnego kandydata na mera, krewniaka W. Tomaszewskiego, którego kwalifikacje i poziom kultury nie kwalifikuje go raczej do żadnego urzędu. „Po drodze” zresztą doznając jeszcze jednej porażki – z 11 radnych m. Wilna z listy bloku Tomaszewskiego w tajnym głosowaniu „za” przegłosowało zaledwie 9.
I jest to rzeczywisty sukces mieszkańców miasta Wilna, w tym narodowości polskiej.
Bowiem każde wejście w skład władz miasta Wilna Akcji Wyborczej owocuje jedynie napięciami społecznymi i utrudnianiem życia Polakom w Wilnie, a w szczególności pracującym w instytucjach samorządowych, w tym w szkołach.
Zerowy poziom kompetencji i kultury jest nadrabiany tanimi hasłami narodowymi, uniemożliwiając robienie kariery na Litwie młodzieży spośród litewskich Polaków, tworząc obrzydliwą i niemożliwą do przyjęcia w obecnym czasie atmosferę nietolerancji wobec każdego innego zdania, każdej propozycji nie idącej od „kierownictwa” partii, każdej informacji poszerzającej horyzonty myślowe. Terror informacyjny, trzymanie niewykształconej i nierozeznanej ludności w napięciu, tworzenie negatywnej atmosfery wobec inaczej myślących, upowszechnianie pomówień poprzez swoich aktywistów i aktywistek, pełne wykorzystanie post sowieckich i post kołchozowych struktur – oto niepełny arsenał, z którego pomocą dokonano wewnętrznej okupacji środowiska polskiego w podwileńskich rejonach. I ta atmosfera, niestety, przesącza się również do Wilna.
***
Po doznanej porażce akcjonariusze (Tomaszewski z rodziną) rozważają możliwość przyłączenia się do koalicji, której przewodzi Artūra Zuokas. Nie daj Boże!