…Komuniści, jeszcze z doświadczenia wojny domowej wiedzą, że niczym tak się nie przyciąga i nie wiąże ze sobą nacjonalizmu, jak popieraniem jego nienawiści do innego narodu. Józef Mackiewicz. Zwycięstwo prowokacji, 1962

Wczoraj w Narodowej Galerii sztuki w Wilnie została otwarta wystawa „Vilnius, Wilno, Vilne 1918-1948. Vienas miestas - daug pasakojimų " (Vilnius, Wilno, Vilne 1918 – 1948. Jedne miasto – wiele opowieści), szczególnie akcentująca wielokulturowość Wilna i wspólne z Polską dziedzictwo.

W wymownym wielosłowiu przemawiających kierowników i przedstawicieli placówek związanych z kulturą w ramach niebywałego upowszechniania i umacniania więzi kulturalnych między Litwą i Polską wyraźnie zabrakło prawdy historycznej. A twierdzenie vice minister Kultury i Dziedzictwa Wandy Zwinogrodzkiej o wcielaniu Wilna do Polski, a potem do Litwy - zabrzmiało nie tylko nieprawdziwie, ale wręcz niesmacznie.
Aby uczciwie, po europejski i z wizją partnerskiego współżycia w przyszłości układać stosunku kulturalne i wszelkie inne między obojga narodów warto spojrzeć na obecną wystawę ze wzgórza Altany (nie z Góry Trzech Krzyży) na wysokim brzegu Wilenki, skąd mamy przed sobą szkic do „Oratorium” Ludomira Sleńdzińskiego. A dlatego Wilno z racji pochodzenia, życia i dorobku autorów dzieł sztuki, bez wątpienia, powinno być miejscem stałego pobytu dla większości wystawionych dziś eksponatów, które w powojennej zawierusze i ewakuacji polskojęzycznych Litwinów do Polski - półlegalnie i nielegalnie - znalazły się w sąsiednim kraju. Można tylko ubolewać iż bezcenny dorobek kilku pokoleń Litwinów Sleńdzińskich, kurzy się w prowincjonalnym Białymstoku zamiast świecić pięknem światu i nieść sławę jej autorom w stołecznym Wilnie.
Na zdjęciu: kuratorzy wystawy Giedrė Jankevičiūtė i Andrzej Szczerski oraz tłumacz.
Film video: fragmenty otwarcia wystawy

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com