Prawda jest nieznana, i prawdopodobnie, w obecnym stanie rozwoju gatunku ludzkiego, nigdy poznana nie będzie. Natomiast to, co stanowi najwznioślejszą cechę tego gatunku, to przyrodzony pęd do poszukiwania prawdy. Ten pęd świadczy o “uduchowieniu" naszego gatunku, wyrażonym w jego - kulturze, wszelkie zatem warunki zewnętrzne, ustroje państwowe, czy idee, wzbraniające lub tylko ograniczające prawo do poszukiwania prawdy, stają się automatycznie wrogami kultury ludzkiej. Józef Mackiewicz. Gdybym był chanem… Kultura, 1958

Ostatnia wizyta prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego na Litwie nie bez powodu została przyjęta z niesmakiem. Dziś po upływie kilkunastu dni warto do niej wrócić, aby zaznaczyć pewne, nie wyeksponowane w środkach masowego przekazu akcenty.

A więc przede wszystkim poparcie B. Komorowskiego w dziele budowania pod Wilnem sowieckiego skansenu – swoistego „Grūto parku” na wzór istniejącego pod Druskiennikami zbiorowiska sowieckich pomników. Z tą jedynie różnicą, że chodzi o stabilne usytuowanie żywego parku sowieckich postaci.

Niemal wszyscy my, wywodzący się z okresu sowieckiej okupacji, jesteśmy w mniejszym czy większym stopniu skażeni tamtym systemem ideologii, sposobem myślenia, układania stosunków międzyludzkich, znikomym poziomem obywatelskiej odpowiedzialności za losy państwa. Ale niezwykle wysoka koncentracja we władzach rejonów wileńskiego i solecznickiego oraz wśród działaczy  Akcji Wyborczej elementu, wywodzącego się z sowieckich służb represji, propagandy oraz kołchozowych „dierżymordców” jest unikalna w skali kraju i zastraszająca.

I jedynym ich „atutem”, który przez nich jest opanowany z perfekcją i oferowany dla zdezorientowanej ludności, co pozwala im nadal utrzymać się u władzy –  przestępcze szafowanie hasłami i poczynaniami, prowokującymi i rozpalającymi  niechęci wobec litewskojęzycznych współobywateli i Litwy, tragicznie kreując wszystkich litewskich Polaków na wrogów kraju zamieszkania i obywatelstwa. I co najgorsze – do powyższych prowokacji o daleko idących konsekwencjach wciągana jest młodzież szkolna, która jest zwożona na pikiety, akcje protestu, a jej imię jest wykorzystywane we wszystkich aktach „troski i zatroskania” powyższej postsowieckiej hałastry. Dlatego i wizyta nie przypadkowo miała miejsce akurat w szkole, mimo, że ani rodzice ani dzieci tej placówki oświatowej nie zabierali głosu w czasie spotkania z B. Komorowskim.

A więc wracając do idei ugruntowania wokół Wilna żywego „Grūto parku”.  Wymieńmy tylko tych, kto przewodził spotkaniu w Solecznikach, zabierał głos czy był usadzony na eksponowanych miejscach, aby zrozumieć grozę sytuacji dla przyszłości tego terytorium i tam mieszkającej ludności.  Mer przyjmujący w roli gospodarza – wieloletni działacz komsomołu, prezydent Związku Polaków na Litwie – wychowanek Moskiewskiej Akademii Politycznej przy KC KPZR i sekretarz partkomu gazety „Czerwony Sztandar”,  ambasador Polski towarzyszący B. Komorowskiemu – wychowanek Moskiewskiego Instytutu Sowieckiej Dyplomacji, prezes Akcji Wyborczej zaistniał publicznie  poprzez rozbój w barze i w gronie poparcia grupie L. Jankielewicza, która była sądzona za działania antypaństwowe i prosowieckie. Tuż obok B. Komorowskiego widzimy założyciela prosowieckiego Ruchu „Jedinstwo”, inicjatora zamykania szkół z polskim językiem nauczania i wprowadzania na jego miejsce rosyjskiego języka nauczania, przewodniczących kołchozów, byłych milicjantów – słowem cały „bukiet” sowieckich działaczy, który uzyskał w czasie spotkania z B. Komorowskim  zgodę i zachętę do kontynuowania nasilających się od kilku lat szkodliwych poczynań, w tym kolejnych akcji już w najbliższym czasie.

 Trudno byłoby wątpić, iż B. Komorowski rozumie szkodliwość takich spotkań w takim tonie i takim gronie dla stosunków  międzypaństwowych z naszym krajem, a w szerszym kontekście - ze wschodnimi sąsiadami, które takie spotkania bez wątpienia obserwują z uwagą. Najwięcej na tym oczywiście tracą litewscy Polacy, bowiem w oczach współobywateli  poprzez poparcie B. Komorowskiego dla elementu skrajnie nieżyczliwego Litwie – wszyscy są upodobniani do Tomaszewskiego, Mackiewicza,  Pieszki i im podobnych.

Czyli wszystko wskazuje na to, że idea wzmacniania żywego „Grūto parku” wokół Wilna i w samej stolicy będzie przez władze RP z B. Komorowskim na czele popierana. Tego dowodzi również publikacja w „Rzeczypospolitej” autorstwa Jakuba Ostałowskiiego, która ukazała się tuż po wizycie B. Komorowskiego w Solecznikach najwyraźniej na zamówienie resortu, którym kieruje Radek Sikorski. Autor dowodzi, iż złe stosunki Polski z sąsiednimi krajami - Litwę, Białoruś i Ukrainę (patrz również - http://www.pogon.lt/powiadomienia-z-ukrainy/92-polska-kontra-wielkie-ksiestwo-litewskie.html ) - są wynikiem ograniczonych możliwości polskiej dyplomacji, nawołuje do kontynuowania obecnej obłędnej polityki i wręcz pospolitego ruszenia na kraje sąsiednie. Natomiast źródłem opinii i ocen o sytuacji litewskich Polaków, grupą popieraną przez Polskę  jak B. Komorowski tak i J. Ostałowski widzi nadal w reprezentantach „Grūto parku”.

W tej sytuacji pozytywnych zmian w najbliższym czasie oczekiwać raczej nie należy.

Na zdjęciach: pomniki Lenina i Stalina w „Grūto parku”; B. Komorowski w Solecznikach (foto DELFI.lt).

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com