…Symbolem ciemnoty politycznej, głupoty mas, symbolem krótkowzroczności, jakiegoś specyficznego chamstwa, ciasnoty nieprawdopodobnej, obłędu nieomal - niech służy fakt następujący: oto nad Wilnem, nad lotniskiem Porubanku, błyszczy czerwona gwiazda bazy sowieckiej. Straszliwy cień czerwonego terroru pada na życie, mienie i sumienie chrześcijańskiej ludności. Tymczasem ludność ta nie ma nic lepszego do roboty, jak tłuc się wzajemnie po własnych świątyniach, tłuc do krwi podczas modłów, spierając się o to - czy w kościołach katolickich śpiewane być mają pieśni w języku polskim, czy litewskim!!! Józef Mackiewicz. Prawda w oczy nie kole, 2002

WILNIANIE ZASŁUŻENI DLA LITWY, POLSKI, EUROPY I ŚWIATA

(Ludwik Kondratowicz) (1823 - 1862). Litwa w twórczości Władysława Syrokomli. Autor Irena Rusakiewicz.

Władysław Syrokomla - znajomy bliżej nie znany

Ludwik Kondratowicz herbu Syrokomla urodził się 29 września 1823 roku we wsi Smolhowie. Na chrzcie otrzymał trzy imiona - Ludwik, Władysław, Franciszek. Poeta pozostał przy drugim imieniu chrzestnym i nazwisku zaczerpniętym od herbu rodowego Kondratowiczów, którzy pieczętowali się od dawna Syrokomlą.

Herb "Syrokomla" przywędrował z Polski na Litwę w XIV stuleciu. Ponieważ o Kondratach mówią źródła z XVI wieku, możemy twierdzić, iż herb ten od razu udzielony został rodzinie Kondratów.

Władysław Syrokomla wiedział o swoich pradziadkach i nimi się szczycił. Przyszły poeta nie zapamiętał Smolhowa, ponieważ już w 1824 roku państwo Kondratowiczowie przenieśli się do wsi Jaśkowicze.

5 września 1833r. przyszły poeta wstąpił do Szkoły O.O.Dominikanów w Nieświeżu. Czy oprócz szkoły w Nieświeżu uczył się Syrokomla gdzieś jeszcze, a skoro tak - gdzie mianowicie - na ten temat brakuje konkretnych wiadomości.

W latach 1837-1841 Syrokomla przebywał w folwarku Marchaczewszczyzna. Jesienią 1840 roku Władysław Syrokomla dostał się do Nieświeża, do zarządu dóbr Radziwiłłowskich, gdzie został zwykłym kancelistą.

Do czasów nieświeskich odnosimy także początek zainteresowań historycznych poety. Władysław Syrokomla musiał zarejestrować akta zamku w Kopylu.

Ślub z Pauliną Mitraszewską odbył się 16 kwietnia 1844 roku. Po ślubie młoda para osiadła we wsi Załucze. O Załuczu poeta zachował wiele ciepłych wspomnień. To właśnie tu napisał swoją słynną gawędę gminną Pocztylion.

W Załuczu Syrokomla zaczął tłumaczyć polskich poetów piszących po łacinie: Janickiego, Kochanowskiego, Sarbiewskiego, dając przekład swobodny, nie przestrzegający reguł klasycznej poetyki.

W pierwszych dniach grudnia 1846 roku Syrokomla odwiedził Wilno. Literackich efektów pobytu poety w Wilnie nie znamy. Syrokomla sfinalizował zapewne porozumienie z Adamem Zawadzkim co do wydania I zeszytu przekładów poezji Klemensa Janickiego.

Po powrocie z Wilna Syrokomla korespondował i współpracował literacko z Romualdem Podbereskim, redaktorem petersburskiego "Rocznika Literackiego".

Jesienią 1852 roku dotknęło Paulinę i Władysława jedno z największych nieszczęść: oto w ciągu jednego tygodnia zmarło im troje dzieci. Ocalał tylko czteroletni syn Władysław.

Pod wpływem żałoby i rozpaczy porzucił Syrokomla wraz z żoną dzierżawione Załucze i przeniósł się do Wilna.

W styczniu 1853 roku Syrokomla wraz z żoną przeniósł się do Wilna. Poeta mieszkał przez kilka miesięcy w domu Millera, przy ulicy Niemieckiej. Następnie w domu Downara. W Wilnie nawiązał kontakty ze znakomitymi ludźmi miasta, a ówcześnie nimi byli: Antoni Edward Odyniec, Stanisław Moniuszko, Mikołaj Malinowski, Eustachy Tyszkiewicz i inni.

W całej Polsce około połowy XIX wieku społeczeństwo zaczynało się dzielić na dwa zasadnicze obozy - zachowawczy i postępowy. W tamtych latach również społeczeństwo wileńskie dzieliło się na owe dwa obozy.

Po przybyciu do Wilna Syrokomla początkowo się łudził, że potrafi pojednać waśniące się obozy, że potrafi przemówić do wszystkich serc.

Syrokomla dążył do pogodzenia obu waśniących się ze sobą obozów. Niestety, oprócz dobrej woli, nie miał żadnych innych możliwości.

W końcu kwietnia 1853 roku Syrokomla wraz z rodziną opuścił Wilno i przeniósł się do Borejkowszczyzny. Tu spędził Syrokomla (z przerwami) dziewięć ostatnich lat swojego życia. Przez całe życie prześladowała Syrokomlę bieda w sensie materialnym. Chleba i soli starczyło dla wszystkich, chociaż często niczego więcej nie było. Za to w skromnym zakątku biło w swoim czasie tętno życia umysłowego i artystycznego. Bywali tu niejednokrotnie hrabia Eustachy Tyszkiewicz, Stanisław Moniuszko, Ignacy Chodźko, Mikołaj Malinowski, Antoni Pietkiewicz i inni.

Raz po raz z zacisza folwarku wymykał się poeta na kilka dni do Wilna. W Wilnie starał się o odpowiednie materiały do noworocznika "Barcie" wraz z Eustachym Tyszkiewiczem i Adamem Kirkorem ubiegał się o utworzenie w Wilnie Muzeum Starożytności.

Jesienią 1856 roku poeta po raz pierwszy odwiedził Warszawę za namową uczonego i pisarza, Aleksandra Przeździeckiego, który zaproponował Syrokomli objęcie kierownictwa literackiego "Gazety Codziennej".

W końcu października 1856 roku Syrokomla był już znowu w Borejkowszczyźnie. Poeta prowadził intensywny tryb życia.

Co skłoniło ostatecznie poetę zamieszkać w Wilnie? Dokładnie nie wiadomo. Można się tylko domyślać, że zasadniczym pretekstem opuszczenia "na zimę" Borejkowszczyzny było objęcie przez Syrokomlę etatu redaktora "nowego pisma tygodniowego". Spotkania organizatorów odbywały się też w mieszkaniu Kirkora, gdzie królowała pani Helena Majewska - Kirkorowa.

Stanisław Cywiński podaje, że poeta zamieszkał w Wilnie na Popowszczyźnie wiosną 1857 roku. Ale naprawdę to w owym czasie przeniosła się do Wilna reszta rodziny poety. Sam poeta przeniósł się na stałe do miasta znacznie wcześniej, wkrótce po powrocie ze swej podróży do Warszawy.

W listach Syrokomli z tego okresu nie spotykamy tak częstych uprzednio wzmianek o rodzinie. Na horyzoncie zaś pojawiła się Helena Majewska - Kirkorowa. Bliższa znajomość pomiędzy nią a Syrokomlą zawiązała się na początku 1857 roku.

Romans Syrokomli z Kirkorową i jego stosunek do własnej rodziny poruszył społeczeństwo na Litwie i spotkał się z ostrą krytyką. Był to skandal na wielką skalę, o nim mówiono we wszystkich wileńskich salonach.

W sierpniu 1858 roku Syrokomla i Helena wyjechali do Warszawy. Nie wiemy, co sprowadziło ich do Warszawy. Nie wiemy także, czy projektował powrót do Borejkowszczyzny, czy też dopiero wiadomość o chorym ojcu tam go skierowała. Gdy Syrokomla opuszczał Warszawę, Helena wracała do teatru w Piotrkowie. Żegnając się, na pewno nie zdawali sobie sprawy, że było to ich ostatnie pożegnanie. Nigdy już więcej spotkać się nie mieli.

Syrokomla po przybyciu do Borejkowszczyzny nie zastał już ojca przy życiu.

Wbrew dawnym planom znowu mieszkał przy boku żony, ale myślą i sercem był przy Helenie.

Po intensywnych przeżyciach i troskach minionych miesięcy zdrowie poety wymagało szybkiej interwencji kuracyjnej. Kuzyn Syrokomli, Stanisław Jan Gzowski namówił go do wyjazdu do Druskiennik, które opuścił w końcu sezonu letniego 1859 i wrócił do Wilna.

W roku 1860 poeta podjął pracę w redakcji odrodzonego i znacznie zreformowanego przez Adama Kirkora pisma "Kurier Wileński". W "Kurierze Wileńskim" Syrokomla zamieszczał artykuły historyczne, drobne rzeczy prozą i wiersze oraz prowadził rubryki "Przegląd miejscowy" i "Przegląd literacki".

Syrokomla mieszkał dalej u Szulca przy ulicy Niemieckiej. 29 września 1860 roku Syrokomla przeniósł się na nowe mieszkanie. Wprowadził się poeta do spokojnego, zacisznego mieszkania w domu Bobiatyńskich przy ulicy Botanicznej.

Poeta pogodził się z tym, że zostało mu niewiele życia, i chciał czas, jaki miał jeszcze przed sobą, wykorzystać jak najefektywniej. Schorowany poeta większość czasu spędzał w łóżku. Pisał w chwilach, gdy czuł się lepiej. Często, nie mogąc utrzymać pióra w ręku, dyktował.

W kwietniu 1861 roku Syrokomla zdecydował się na podróż do Warszawy. Poeta w wydarzeniach warszawskiej niedzieli 8 kwietnia 1861 roku nie wziął udziału z braku sił fizycznych. Postanowił wrócić do Wilna. Chciał wrócić do siebie na Litwę, gdzie czuł się bardziej potrzebny w tym czasie.

Na powracającego z Warszawy poetę czekali już tymczasem na granicy w Suwałkach żandarmi. Pod ich eskortą odbył poeta przeto dalszą drogę do Wilna, wprost do więzienia w cytadeli.

Za wstawiennictwem doktora Titusa generał Nazimow pozwolił Syrokomli wyjechać do Borejkowszczyzny, bez prawa przyjazdu do Wilna.

Pierwsze miesiące 1862 roku spędzał Syrokomla nadal w Borejkowszczyźnie. W końcu lutego Syrokomla wrócił do swojego wileńskiego mieszkania przy ulicy Botanicznej.

Zdrowie poety ostatecznie się załamywało. Coraz częściej szukał pociechy w kieliszku. Popadał w alkoholizm, co rzutowało na jego stan zdrowia.

Zbliżały się zbrojn wypadki powstania styczniowego 1863 roku, ale Syrokomla już ich nie doczekał. Władysław Syrokomla zmarł 15 września 1862 roku o godzinie dziewiątej wieczorem w swym wileńskim mieszkaniu w domu Bobiatyńskiego przy ulicy Botanicznej. 18 września 1862 roku Syrokomla został pochowany na wileńskim cmentarzu Rossa.

Nad grobem przemawiał Wincenty Korotyński, po nim w imieniu społeczeństwa żegnał poetę Tomasz Snarski, a wreszcie złożył ostatni hołd litewskiemu lirnikowi Jakub Dauksza. W swojej mowie Dauksza nazywał go litewskim poetą i podkreślał, że po Mickiewiczu najbliższy Litwie był Syrokomla.

NG 31 (467), 2000 r.

Nasz Czas
 

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com