…I wypuściłbym na Europę patrole mongolskich opryczników, aby nahajami z byczej skóry, strzegły wolności słowa, i nie dopuszczały przemocy jednego z tych słów nad drugim. Bo nie to wydaje mi się najważniejsze w życiu, jakie kto ma przekonania, a to jedynie - by każdy je mógł swobodnie wypowiadać. Józef Mackiewicz. Gdybym był chanem… Kultura, 1958

WILNIANIE ZASŁUŻENI DLA LITWY, POLSKI, EUROPY I ŚWIATA

Rozmowa z mieszkającą w WarszawieWilnianką, pisarką Haliną Popławską

Z wybitnych Wilnian, z którymi spotykam się w Polsce, pragnę dziś przedstawić pisarkę panią Halinę Popławską. Kilkanaście lat temu kilka jej książek można było nabyć w księgarniach wileńskich. Książki Haliny Popławskiej świetnie się czyta, są źródłem prawdziwej wiedzy historycznej. Stanowią pomocniczą lekturę dla humanistów i bezsprzecznie edukacyjną dla młodzieży.

Pani Halina Popławska herbu Drzewica przyszła na świat w Wilnie 7 lipca l918 roku. Została ochrzczona w kościele Wszystkich Świętych.

Wróćmy do tamtych wileńskich lat...

W roku l936 ukończyłam Gimnazjum ss. Nazaretanek i rozpoczęłam studia romanistyczne na Uniwersytecie Warszawskim, ponieważ po śmierci profesora Glixellego nie było w Wilnie romanistyki. Na początku wojny zapisałam się na Uniwersytet Wileński Stefana Batorego, na Wydział Historii, który jeszcze istniał kilka miesięcy do jego zamknięcia. Przez dwa lata (1940-1941), do wojny niemiecko - sowieckiej studiowałem muzykę (fortepian i śpiew) w Konserwatorium Wileńskim. Przez następne dwa lata pracowałam w tajnym nauczaniu.

W 1946 r. , po ewakuacji z Wilna, podjęłam przerwane przez wojnę studia na Uniwersytecie Warszawskim, uzyskując w 1948 r. tytuł magistra.

Nie kontynuowała Pani studiów muzycznych?

Nie, chociaż do dziś kocham muzykę i lubię grać na fortepianie.

Interesował natomiast mnie zawsze świat śródziemnomorski i jego kultura. Dzięki stypendiom rządów Francji, Włoch i Hiszpanii umożliwiającym pobyt w tych krajach mogłam pogłębić znajomość języków, literatury i historii tych ziem (Dyplomy Instytutu Fonetyki na Sorbonie, kurs literatury włoskiego Renesansu we Florencji).

A praca zawodowa?

Początkowo pracowałam w Bibliotece Narodowej w Warszawie oraz prowadziłam lektorat języka włoskiego na Uniwersytecie i w Akademii Sztuk Pięknych, następnie zostałam wykładowcą w Instytucie Iberystyki na Uniwersytecie Warszawskim, prowadząc zajęcia z literatury hiszpańskiej okresu Renesansu i Baroku.

A kiedy tak na dobrą sprawę zaczęła Pani zajmować się pisarstwem?

W 1978 r., w stopniu starszego wykładowcy, przeszłam na emeryturę i mogłam swobodnie oddać się pracy literackiej. Były to w większości powieści ściśle historyczne, oparte na poważnych studiach przedstawianej epoki (dokumenty, pamiętniki itp.) W wyniku wydałam 16 książek. Ponadto dokonałam kilku przekładów z literatury francuskiej i włoskiej.

Drugim nurtem działalności wydawniczej były prace dydaktyczne, m.in. pierwszy w Polsce dogłębny podręcznik języka włoskiego we współpracy z śp. Zofią Szenajchową oraz dwutomowy przegląd wiadomości o kulturze i literaturze hiszpańskiej i hiszpano-amerykańskiej we współpracy z śp. Krystyną Niklewicz.

Najważniejszym jednak moim osiągnięciem w ocenie krytyków literackich jest tryptyk rewolucyjny, na który składają się trzy powieści: "Kwiat lilii we krwi", "Szkaplerz wandejski", "Spadek w Piemoncie".

Każda z powieści wymienionego tryptyku stanowi odrębną całość. Nie łączy ich akcja ani bohaterowie, toteż ewentualna nieznajomość "Kwiatu lilii we krwi" czy "Szkaplerza wandejskiego" w najmniejszym stopniu nie utrudnia lektury "Spadku w Piemoncie".

Wspólnym mianownikiem tych powieści jest czas, burzliwy okres, który rozpoczął lipiec 1789 r., a więc wybuch rewolucji francuskiej.

Opierając się na materiałach z tamtej epoki starałam się ukazać prawdę o rewolucji francuskiej. Zajęło to mnie całe dziesięć lat.

Poza tym cenię sobie napisaną przeze mnie trylogię z czasów młodego Ludwika XV i Marii Leszczyńskiej ("Szpada na wachlarzu", "Jak na starym gobelinie", "Na wersalskim trakcie") oraz dwuczęściową powieść z czasów Napoleona III, epoki mniej opisywanej w naszej literaturze pt. "Talerz z Napoleonem".

Czy Pani książki ukazały się również w innych językach?

Wiem, że były tłumaczone na język czeski.

Bardzo bym chciała, aby moje książki ukazały się również w języku litewskim i innych.

Życzę, aby tak się stało.

Rozmawiała Łucja Antonowicz - Bauer

Nasz Czas 25/2004 (650)

Nasz Czas
 

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com