…Historia jest bardzo długa i bardzo zawiła. Chodzi o to, że ongiś, dawno, było państwo nie tyle bogate, co wielkie i, jak na mój gust, piękne, pod nazwą Wielkie Księstwo Litewskie. I oto raptem wszyscy wyrzekli się po nim sukcesji… Józef Mackiewicz.  Kultura, 1954

WILNIANIE ZASŁUŻENI DLA LITWY, POLSKI, EUROPY I ŚWIATA

(1901 – 1948)
Wilnianin - najodważniejszy z odważnych
Witold Pilecki 1901 - 1948

Męstwa oraz poświęcenia w walce z okupantami, o ludzką godność i prawdę, którymi się wykazał Witold Pilecki w czasie walk z bolszewikami, a szczególnie w ciągu ostatnich dziewięciu lat swego życia, od początku II wojny światowej do Jego zamordowania w dniu 25 maja 1948 roku, mogłoby wystarczyć co najmniej na setki czy nawet tysiące osób. Mimo że brytyjski historyk Michael Foot zaliczył go do szóstki najodważniejszych ludzi w okupowanej Europie, jego zachowanie się, dowodzące, iż nie istnieją granice odwagi i poświęcenia, winduje go wyraźnie na miejsce pierwsze.

Po 60 latach od zakończenia II wojny światowej i 57 latach od Jego męczeńskiej śmierci, przed miesiącem, postać Witolda Pileckiego ponownie znalazła się w Wilnie i przemówiła poprzez swoje zdjęcia i liczne listy, słane w latach 1923 - 1931 do Kazimiery Daczówny, zamieszkałej w ówczesnych Nowych Święcianach (obecnie Švečioneliai). Ponad sto listów i kilkanaście zdjęć tego bohatera, dotychczas nieznanych światu, znalazły się w redakcji, stanowiąc dobrą okazję do przypomnienia współczesnym mieszkańcom Wilna i Ziemi Wileńskiej Jego imienia, praktycznie nieznanego, tym bardziej, iż jest to Wielki Syn Ziemi Wileńskiej, i że właśnie w Wilnie, Sukurczach pod Lidą, w Nowych Święcianach dojrzewała osobowość tego, który pierwszy dobrowolnie udał się do obozu zagłady Auschwitz oraz pierwszy przekazał światu raport (urywki publikujemy na str 16 - 18 ) o bestialstwach hitlerowców. Następnie po wojnie zmuszony również na sobie powtórnie odczuć nie mniej okrutne od hitlerowskich metody postępowania perelowskich oprawców.

..."Niemożliwie jest dziś dokładnie ustalić, w jakim zakresie wobec Pileckiego i pozostałych podejrzanych stosowano niedozwolone metody śledztwa. Wiadomo natomiast, że oficerowie śledczy w tej sprawie, tacy jak wymienieni już poprzednio Eugeniusz Chimczak i Stefan Alaborski, słynęli na Mokotowie z okrucieństwa"

Biorąc to pod uwagę, prawdziwa wydaje się relacja Zofii Pileckiej - Optułowicz, córki Witolda: "Dopiero po rozmowie z księdzem Czajkowskim, który widział ojca jako świadka na swoim kapturowym procesie, przestaliśmy wierzyć, że żyje.(...) Ksiądz Czajkowski opowiedział nam, że ojciec nie mógł podnosić głowy, miał połamane obojczyki, ręce zwisały mu bezładnie wzdłuż ciała. Ksiądz twierdził, że żyje dzięki ojcu, który nie chciał przeciw niemu świadczyć. Ponadto wdowa po nim - Maia Pilecka - zapamiętała, że w czasie pożegnania z mężem po zakończeniu procesu miał zerwane z pałców rąk paznokcie..." (Adam Cyra. Ochotnik do Auschwitz Witold Pilecki 1901 - 1948. Oświęcim 2000).

Ród Pileckich od pokoleń mieszkał na Litwie, rodzina matki Witolda, Ludwiki, pochodząca z Mohylewszczyzny, była zesłana po powstaniu styczniowym w okolice Pietrozawodzka, na krańcach rosyjskiego imperium. Dziad Witolda, Józef Pilecki, po tymże powstaniu spędził 7 lat na Syberii, zanim został wykupiony przez rodzinę. Polskie tradycje niepodległościowe były więc w rodzinie Witolda bardzo żywe.

Od 1910 roku Ludwika Pilecka z czworgiem dzieci zamieszkała w Wilnie. Tu Witold Pilecki chodził do szkół. Ukończył Szkolę Handlową. W 1914 wstąpił do tajnego skautingu-harcerstwa, zakazanego przez władze carskie.

W 1918 roku w momencie wycofywania się Niemców z Wileńszczyzny, Polacy zorganizowali się, aby zapobiec przejęciu władzy w Wilnie przez bolszewików. Witold wstąpił do oddziałów samoobrony, dowodzonych przez gen. Władysława Wejtkę. W 1919 roku służył w partyzanckim oddziale legendarnego zagończyka mjr. Jerzego Dąbrowskiego. W walkach odwrotowych z bolszewikami w lipcu 1920 roku dowodził pod Grodnem sekcją kompanii harcerskiej. Od 5 sierpnia 1920 roku służył znowu pod mjr. Dąbrowskim w 211. pułku ułanów [późniejszy 13. p.uł.] i z pułkiem tym walczył z bolszewikami pod Radzyminem w bitwie warszawskiej, zwycięsko zakończonej "cudem nad Wisłą". Odwagą i brawurą odznaczył się w tej wojnie kilkakrotnie, dwukrotnie został odznaczony Krzyżem Walecznych.

Po wojnie organizował wileńskie harcerstwo, w 1921 roku zdał maturę w Gimnazjum im. Joachima Lelewela w Wilnie. Był uzdolniony artystycznie, rysował, malował i pisał wiersze.

Przez kilka lat pełnił obowiązki sędzi śledczego w Wilnie. Od 1924 był wieloletnim sekretarzem Związku Kółek Rolniczych Ziemi Wileńskiej. Ostatnie lata przed wojną mieszkał i gospodarował w rodzinnych Sukurczach. Był to niestety ostatni szczęśliwy okres jego życia i spokojnej pracy na roli.

Po zakończeniu kampanii wrześniowej w roku 1940, za wiedzą przełożonych, dał się dobrowolnie zamknąć w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Stworzył obozową konspirację, ruch oporu i samopomocy więźniów, na zewnątrz przesyłał meldunki wywiadowcze. 27 kwietnia 1943 roku uciekł, opracował szczegółowy raport, który przesłano do Londynu - pierwsze na świecie studium hitlerowskich lagrów i ośrodków zagłady. Po Powstaniu Warszawskim, ponownie trafił do hitlerowskiego obozu Murnau. W grudniu 1945 roku powrócił do kraju. W maju 1947 roku został aresztowany, był torturowany, przeżył farsę pokazowego sądu, który skazał go na karę śmierci. Prośby o łaskę, kierowane przez rodzinę do Bieruta i Cyrankiewicza (współwięźnia "Witolda" w Oświęcimiu) pozostały bez odpowiedzi. 25 maja 1948 roku został zamordowany na Mokotowie, jak w Katyniu - strzałem w tył głowy. Zwłok rodzinie nie wydano. Miejsce wiecznego spoczynku dotychczas nie jest znane. Rehabilitowany dopiero w roku 1990.

Listy kierowane do Kazimiery Daczówny zachowały się niemal cudem i dotarły do redakcji po ośmiu latach od śmierci tej, którą Witold Pilecki darzył serdeczną przyjaźnią. Stanowią one dziś jeszcze jeden interesujący a wymagający zbadania dokument historii Ziemi Wileńskiej, pisany ręką bohatera, który wraz z Raportem i innymi dokumentami stanowi swoisty testament dla obecnych pokoleń.

Wszystkim tym, którzy przyczynili się do zachowania listów, podzielili się wspomnieniami, odtwarzając bieg tamtych wydarzeń oraz sprzyjali, aby publikacje, poświęcone Witoldowi Pileckiemu, poprzez nasze łamy po raz pierwszy mogły się ukazać w prasie na Litwie, redakcja "NCz" wyraża serdeczną wdzięczność.

Ryszard Maciejkianiec.

Nasz Czas 17/2005 (666)

Nasz Czas
 

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com