Ostatnio w środkach masowego przekazu co i raz wymieniana jest początkowa szkoła w Werusowie w rejonie wileńskim w kontekście konfliktu, który zainicjowały władze rejonu wileńskiego z zespołem pracowników i rodziców powyższej szkoły.

Samorząd rejonu wileńskiego, większościowo rządzony od lat przez działaczy Akcji Wyborczej i dlatego najwidoczniej będący zdania, że nie musi się liczyć z opinią ludzi, niespodziewanie doczekał się nieposłuszeństwa przy próbie wykonaniu decyzji o zamknięciu tej dwujęzycznej litewsko – polskiej szkółki. Rodzice 17 dzieci wraz z nauczycielkami i personelem technicznym uważając, iż dzieje się im krzywda, zwrócili się do sądu, prosząc o uchylenie decyzji o likwidacji szkółki, przytaczając jako argument fakt, że podobne placówki z mniejszą ilością dzieci zostały jednak zachowane. Aktualnie sprawa jest w trakcie rozpatrywania w sądzie administracyjnym.

A tymczasem nie dając za wygraną awepelowski samorząd co i raz nasyła liczne komisje i sprawdzających, poszukują argumentów na uzasadnienie błędnej decyzji. Dla kilku nauczycielek szkółki takie naloty sprawdzających sprawiają nie lada kłopot, uniemożliwiając normalną działalność dydaktyczną. Kierowniczka wydziału oświaty nawet nie ukrywa, iż solą w oku awepelowskich działaczy jest litewsko – polska dwujęzyczność tej szkółki, która z tego powodu nie jest traktowana jako „swoja”. Zresztą mając w ręku środki masowego przekazu każdy konflikt można przedstawić w wygodny dla siebie sposób, a wobec zbliżających się wyborów awepelowska prasa i działacze dosłownie żerują w podobnych sytuacjach, serwując dla nie rozeznanej ludności nie sprawozdania o zmarnowanych latach okresu swoich rządów, a rzekome zagrożenia ze strony Litwinów. Z ich winy wynikły konflikt dobrze wpisuje się w ten obłędny scenariusz.

Natomiast ze źródeł nie związanych ze szkołą, dotarła do nas informacja, iż jeden z byłych kacyków kołchozowej nomenklatury, należący bo najbliższej świty lidera Akcji, ma w zamiarze przejęcie tego z niezwykłą troską uporządkowanego pałacyku z końca XIX wieku. I dlatego przede wszystkim trzeba zamknąć szkółkę, a dzieci skierować do odległego Niemenczyna.

Miejmy jednak nadzieję, iż sprawiedliwość zwycięży, a kolejne i kolejne konflikty coraz bardziej uwidocznią rzeczywiste oblicze Akcji Wyborczej, którą już dawno należałoby traktować jako ciężką chorobę lokalnego społeczeństwa, utrzymywanego przy życiu i w posłuszeństwie przy pomocy morfiny taniego nacjonalizmu.

Ryszard Maceikianec

Na zdjęciu: grono pedagogiczne szkółki; gmach szkółki. .