…Historia jest bardzo długa i bardzo zawiła. Chodzi o to, że ongiś, dawno, było państwo nie tyle bogate, co wielkie i, jak na mój gust, piękne, pod nazwą Wielkie Księstwo Litewskie. I oto raptem wszyscy wyrzekli się po nim sukcesji… Józef Mackiewicz. Kultura, 1954
Przed wojną
Będąc uczniem gimnazjum, czytałem z zainteresowaniem wileńskie „Słowo". W jednym z artykułów Stanisław Mackiewicz (Cat) twierdził, iż Polacy i Czesi nie mogą dojść do porozumienia dlatego, że polska kultura jest szlachecko-elitarna, a czeska ludowo-chłopska. Pisał on, że uprzednio kultura czeska była również szlachecko-elitarna, ale na początku wojny 30 letniej, w bitwie pod Białą Górą, w listopadzie 1620 r. armia katolicka Habsburgów pokonała armię protestancką, do której należała szlachta czes ka. Na skutek tej porażki Czechy przestały być samodzielnym królestwem, straciły całą elitę i ogromną ilość ludzi, a czeska kultura uległa zmianie i stała się kulturą ludową.
Natomiast w Polsce, pomimo tragedii rozbiorów, kultura szlachecka dominowała nadal, aż do okresu II wojny światowej.
Czytaj więcej: Zbigniew S. Siemaszko. Polska kultura i emigracja
(…)Jakiej historiografii Polacy dzisiaj potrzebują ?
Z analizy zawartości „Zeszytów Historycznych", z Autobiografii na cztery ręce, z licznych wywiadów prasowych i z Notatek Redaktora, z tego, co dotychczas zostało w tym referacie powiedziane, wyłania się w miarę całościowy i spójny obraz Giedroyciowego rozumienia historii. Jeśli szukać w jego słowach odpowiedzi na fundamentalne pytanie: Jakiej historiografii Polacy dzisiaj potrzebują?, to rysowałaby się ona - moim zdaniem - następująco:
Po pierwsze, „[i]dzie po prostu o to, żeby przekazać do wiadomości autentyczną wersję wydarzeń historycznych" i żeby „nie było w niej białych plam" Trzeba „[...] przejść od abstrakcyjnych, sporządzonych na wyrost projektów [...] do spiesznego ustalenia minimum tego, co należy zrobić zaraz. A wie drukowanie podręczników i materiałów z zakresu najnowszej historii Polski i wiedzy obywatelskiej" - pisał Redaktor do Czesława Bieleckiego w stanie wojennym. 52)
Czytaj więcej: Jan Pomorski. Historiografia i pamięć. Myśl historyczna Jerzego Giedrojcia (urywek)
„[...] ale zawsze byłem kotem, który chodzi własnymi
drogami. Reprezentuję tylko samego siebie [...].1)
J. Giedroyc
Sylwetki tego niezwykłego człowieka chyba nie trzeba nikomu bliżej przedstawiać. Jego osoba i działalność, którą prowadził przez ponad pół wieku, są doskonale znane. Napisano o nim i jego dorobku wiele. I jeszcze przez wiele lat badacze będą przetrząsać archiwum pozostawione w Maisons-Laffitte, od czerwca pozbawione ostatniego świadka tego heroicznego okresu. Ja chciałabym spojrzeć na Litwę oczami Redaktora. Człowieka, który na długo przed wszystkimi dostrzegł rolę, jaką powinna ona odgrywać w powojennej historii Europy Wschodniej.
Czytaj więcej: Monika Sędłak. Litwa w oczach Jerzego Giedroycia
Szkic historyczno-publicystyczny
A książek tośmy cało bibliotekę napisali
A krain tośmy co niemiara zjeździli.
Bitew dużośmy, dużo przegrali.
Aż i nie ma ni nas ni Maryli.
Czesław Miłosz
Cisza po klęsce
Kraj, o którym będzie tu mowa, nazywał się kiedyś Wielkim Księstwem Litewskim i wspólnie z Koroną tworzył Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Od początku XVIII wieku aż do 1815 roku przewalały się przez niego nawałnice wojenne niemal bez ustanku. Gdy szwedzkie zagony po klęsce Karola XII pod Połtawą ustały, ziemie te, często również zwane Litwą Historyczną, deptały na przemian wojska rosyjskie i niemieckie, zawsze w zamiarach rządom i ludności tego kraju nieprzyjaznych. Jedynie wojska napoleońskie nie we wrogich celach przemierzały jego obszary, mimo uprawianego gęsto rabunku i łupiestwa. Wydawać by się mogło, że od Kongresu Wiedeńskiego aż do I wojny światowej, tzn. całe stulecie, kraj ten zażywał spokoju i rozwijał się normalnie. Tak zgoła nie było. Wraz z Koroną, Litwa Historyczna nie godziła się z zaborem wspólnego państwa i trzykrotnie chwytała za broń przeciwko Rosji, by odzyskać wolność i niepodległość. Trzykrotnie powstania kończyły się klęską i pociągały za sobą coraz większy rabunek, coraz silniejsze zaciskanie pętli ucisku narodowego i religijnego.
Był to kraj rozległy, spokojny, o wielkich podmokłych nizinach, pokrytych brzozą i olchą lub moczarami zwanymi „rojstem"; o falistych, piaszczystych lub żwirowatych wyżynach porosłych świerkiem i sosną, z krętymi rzekami, płynącymi leniwie wśród mokradeł, lub wartko spieszącymi ku Niemnowi, Wilii, Dźwinie i Dnieprowi z wyżyn: żmudzkiej, oszmiańskiej, nowogródzkiej, mińskiej; kraj rozmaity w swoim krajobrazie, klimacie, języku i ubiorze ludzi, kolorze nieba i ziemi, z gęstą na północo-zachodzie a rzadką na południowym-wschodzie szachownicą dworów i dworków, wsi i „jednosielców”, miasteczek i zaścianków.
Obecnych stosunków dwóch historycznie i kulturowo bliskich sobie narodów (litewskiego i polskiego), państw litewskiego i polskiego nie da się nazwać normalnymi szacując je w kontekście współczesnej cywilizacji zachodnioeuropejskiej. Są one jeszcze pod znacznym wpływem mitów i stereotypów przeszłości. Toteż do normalizacji stosunków niewątpliwie mogą się przyczynić specjalne badania historyczne, kształtujące krytyczne zapatrywania obu społeczeństw (polskiego i litewskiego) na te mity i stereotypy. Tylko bowiem wtedy obie społeczności będą mogły się uczyć u historii, opierać się na niej budując normalne cywilizowane stosunki polsko-litewskie, usuwać stworzone przez dawne układy bariery, jeśli dostrzegą, że historia państw i narodów litewskiego i polskiego jest historią niejednoznacznych stosunków wzajemnych, wpływów uwarunkowanych całokształtem czynników kulturowych i geopolitycznych, nie zaś wizjami czy aspiracjami tej czy innej strony.
Czytaj więcej: Rimantas Miknys. Stosunki polsko-litewskie w wizji politycznej krajowców
Odwiedza nas 184 gości oraz 0 użytkowników.