…Symbolem ciemnoty politycznej, głupoty mas, symbolem krótkowzroczności, jakiegoś specyficznego chamstwa, ciasnoty nieprawdopodobnej, obłędu nieomal - niech służy fakt następujący: oto nad Wilnem, nad lotniskiem Porubanku, błyszczy czerwona gwiazda bazy sowieckiej. Straszliwy cień czerwonego terroru pada na życie, mienie i sumienie chrześcijańskiej ludności. Tymczasem ludność ta nie ma nic lepszego do roboty, jak tłuc się wzajemnie po własnych świątyniach, tłuc do krwi podczas modłów, spierając się o to - czy w kościołach katolickich śpiewane być mają pieśni w języku polskim, czy litewskim!!! Józef Mackiewicz. Prawda w oczy nie kole, 2002

Gdy Hitler ze Stalinem podzielili wschodnią Europę, sowiety wkroczyli doń czerwoną armią w latach 1939 – 40, i był to początek tego nowego okresu, o którym nikt na świecie nie wiedział przedtem, w co się wyrodzi kraj i ludzie, gdy zostaną opanowani przez współczesny bolszewizm ( Józef Mackiewicz. Droga donikąd).

W chwili, gdy ucichły emocje w sprawie pisowni nazwisk Polaków na Litwie, a jeszcze nie wybuchły przygotowywane kolejne konfrontacje informacyjne, można spokojnie i bez emocji wrócić do tematu. A wrócić trzeba chociażby z tego powodu, że szeroko zakrojona negatywna kampania propagandowa uformowała opinie, które nie wiele mają wspólnego z rzeczywistością i prawdą, o czym świadczą obserwacja publikacji prasowych i internetowych w języku polskim oraz spotkania z odwiedzającymi Wilno gośćmi. Zresztą, trudno by było uwierzyć, iż głośna szarpanina medialna miała na celu naświetlanie prawdy.

Co ciekawe, że również tu w Wilnie – i ci, co chcą Litewskim Polakom nazwiska zmieniać i ci, co nie chcą się zgodzić na takie zmiany – najwyraźniej temat potraktowali powierzchownie, nie mając pojęcia ani o faktycznej sytuacji w stołecznym regionie, ani o drogach realizacji takiej decyzji, gdyby była przyjęta, ani o jej konsekwencjach. Również dlatego wypada zabrać głos w temacie.

A więc przede wszystkim – jak wygląda dziś pisownia imion i nazwisk Litewskich Polaków w opinii tych, co mieszkają poza Litwą a odbierają informację w języku polskim? Z rozmów i zapytań raczej wynika, iż w rezultacie kampanii, przeprowadzonej na zasadzie półprawdy, większość odbiorców informacji jest przekonana, iż Litewskim Polakom, obywatelom Litwy, do nazwisk nie tylko są dodawane litewskie końcówki, ale ich nazwiska wręcz powszechnie są tłumaczone na język litewski, i że każdy Wróblewski od chwili ogłoszenia przez Litwę niepodległości jest już Żvirblisem. Publikacje w postsowieckich polskojęzycznych pismach na Litwie jak np. „Kurier Wileński”, „Tygodnik Wileńszczyzny” i „Magazyn wileński” oraz w „Radiu „Znad Wilii”, rozsyłane przez redakcje korespondencje w stylu Wyrok przeciw Polakom najwyraźniej zrobiły swoje.

W związku z omawianiem w  Sejmie RL  projektu Ustawy o oświacie, kilku przewodniczących komitetów rodzicielskich ze szkół z polskim językiem nauczania wystosowało do Ministerstwa Oświaty i Nauki Litwy oraz innych instytucji pisma, w których szczególnie się akcentuje, żeby w żadnym wypadku nie doskonalić i nie podnosić poziomu nauczania języka litewskiego i literatury, oby wszystko było bez zmian.

Z wielkim smutkiem przychodzi się dowiadywać o takiej zorganizowanej kampanii politycznej na szkodę dzieci ze szkół z polskim językiem nauczania, tym bardziej, gdy z inspiracji partii biorą w tym udział niektórzy rodzice,  komplikujący i utrudniający przyszłość własnych dzieci i wnuków.

Wiadomo, że języka najlepiej się uczyć w latach szkolnych, bo właśnie wtedy umysł jest szczególnie chłonny, a doskonała znajomość każdego języka, a tym bardziej urzędowego – to dowód poziomu kultury człowieka, to ułatwienie nawiązywania współpracy i kontaktów międzyludzkich, to wyższa konkurencyjność na rynku pracy i lepsza perspektywa życiowa.

Dlatego nawet niewykształceni rodzice dobrze rozumieją i właściwie doceniają potrzebę doskonalenia nauczania języka litewskiego i w cztery oczy, bez partyjnych nadzorców i agentów twierdzą, że popierają zmiany. I jest to jeszcze jeden dowód niezwykle  głębokiej okupacji środowiska polskiego w regionie wileńskim, jak też wynik swoistego jednostronnego terroryzmu informacyjnego w tym terenie. I raczej niespotykany przykład, kiedy to otwarcie działa się na szkodę własnych dzieci, bojąc się nawet o podanie głosu czy publicznego gestu w ich obronie. Czegoś podobnego nie spotyka się nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach egzystencji ludzkiej!

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com