WILNIANIE ZASŁUŻENI DLA LITWY, POLSKI, EUROPY I ŚWIATA

(1910 – 2002)

Jerzy S. Ossowski

Józef Maśliński

W krakowskim Domu Pomocy Społecznej im. Helclów 28.10.2002, w wieku 92 lat, zmarł Józef Maśliński, najstarszy - obok Czesława Miłosza - z członków wileńskiej grupy literacko - artystycznej skupionej wokół pisma "Żagary" / 1931 - 1934 / . Poeta, krytyk literacki i teatralny, publicysta i tłumacz, reżyser teatralny, od ponad półwiecza związany z Krakowem. W latach 1957 - 1990 redaktor "Życia Literackiego", w którym przeszło 30 lat prowadził kronikę życia kulturalno - artystycznego, podpisywaną pseudonimem M.A Styks. Ponieważ przed wojną zapowiadana przez Niego książka poetycka Ręce ziemi nigdy się nie ukazała, a taki druk zwarty stanowi kryterium zaistnienia w kompendiach historyczno literackich, sylwetki twórczej tego poety, teoretyka i krytyka tzw. Drugiej Awangardy nie znajdziemy w słownikach i leksykonach bibliograficznych.

Pierworodny syn Stefanii i Saturnina Maślińskich urodził się 8 sierpnia 1910 w Wilnie, szkołę średnią ukończył w Lidzie, gdzieś kolegował się z Jerzym Putramentem. Z liceum wyniósł gruntowną wiedzę historyczną, ukształtowaną pod wpływem książek Stanisława Kutrzeby i wileńskiego historyka Feliksa Konecznego; na marginesie "Pamiętnik" Pawła Jasienicy, odręcznie, po latach, zanotował: "Polskie Logos a Ethos" Konecznego ukształtowało moją mózgownicę". Od roku 1928 przez 3 lata studiował medycynę, potem rok sztuki piękne, otarł się o filozofię i polonistykę na Uniwersytecie im. Stefana Batorego w Wilnie. Jako członek AZS trenował narciarstwo i boks, a pasję czynnego uprawiania sportu i dbałości o sprawność fizyczną zachował do końca życia. Jeszcze jako dziewięćdziesięciolatek w kamienicy przy Karmelickiej 6, gdzie mieszkał od 1950 do 2001 roku - cztery piętra pokonywał, wchodząc po dwa stopnie naraz. Podczas studiów należał do ówczesnej elity młodzieży akademickiej, utrzymywał koleżeńskie stosunki z członkami Klubu Włóczęgów zwłaszcza tymi, którzy - jak on sam - z zamiłowaniem oddawali się pasjom literackim: Czesławem Miłoszem, Stefanem Jędrychowskim, Wacławem Korabiewiczem.

Jego kontakty artystyczno - literackie z Sekcją Twórczości Oryginalnej Koła Polonistów USB owocowały wspólnymi scenariuszami i występami w "Szopce Akademickiej", m.in. wraz z Teodorem Bujnickim, Jerzym Putramenetem, Jerzym Zagórskim. Swoje uzdolnienia plastyczne ujawnił, projektując okładkę zbiorku tekstów "I Wileńskiej Szopki Akademickiej" /1933/, a później zamieszczając karykatury w prasie. Z czasem karykatury portretowe pisarzy stały się jego hobby.

Debiutował wierszami "Wybuch" i "Wulkan" w czasopiśmie "Żagary" w 1931, wydawanym wówczas jako comiesięczny dodatek literacko - społeczny do konserwatywnego wileńskiego dziennika "Słowo", którym kierował Stanisław Cat - Mackiewicz. Prezentowane przez poetów katastrofistów i ówczesnego lidera ruchu młodzieżowego Henryka Dembińskiego poglądy społeczne zwracały grupę i jej awangardowy organ literacki ku radykalnym przekonaniom lewicowym. W tym klimacie mieścił się też poemat Maślińskiego "Raut bohaterów powieści" / "Żagary" 1932 nr 8, marzec/. Kiedy następne pismo "idącego Wilna" pod nazwą "Piony" wychodziło jako dodatek do "Kuriera Wileńskiego" /1932/ i kiedy później usamodzielniło się i powróciło do nazwy "Żagary" I 1933 - I 934/, na jego łamach nic zabrakło też wierszy i krytyczno - literackich artykułów Maślińskiego, które ogniskowały się wokół rewizji tradycji literackiej i stosunku artysty do współczesności oraz zagadnień techniki wyrazu artystycznego. W r. 1934, jako poeta, brał udział w tzw. Najeździe Awangardy na Warszawę / krakowianie, lublinianie Czechowicza, żagaryści i Adam Ważyk/. Swój program awangardowego konstruktywizmu, splecionego z poczuciem narastającego zagrożenia wojennego i totalnego kryzysu świata kapitalistycznego, stale doskonalił i propagował na szpaltach "Kolumny Literackiej", którą co tydzień redagował w latach 1934 -38 w "Kurierze Wileńskim". Na tych łamach swoje wiersze i teksty krytyczne drukowali: Czesław Miłosz, Aleksander Rymkiewicz, Jerzy Zagórski, Józef Czechowicz. Kiedy w Wilnie zjawił się Konstanty Ildefons Gałczyński, .jako pierwszy z krytyków wysoko ocenił jego twórczość poetycką i satyryczną. Przed atakami recenzentów tradycjonalistów bronił również poezji Józefa Czechowicza, którego twórczość bardzo cenił do końca swoich dni. W "Kolumnie Literackiej" znalazł też miejsce dla znakomitej eseistyki Jerzego Stempowskiego /"Literatura w okresie wielkiej przebudowy", 1935/ i na własne, dziś widać, jak bardzo znakomite, krytyczne omówienie "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza /1938/. Prowadził przy tym politykę redakcyjną otwartą na wielokulturowość Wilna, drukował wiersze, prozę i publicystykę autorów białoruskich, karaimskich, litewskich, rosyjskich, żydowskich. Ponadto własne teksty publikował w czasopiśmie awangardy krakowskiej "Linia", w chełmskiej "Kamenie", periodykach warszawskich "Pion" i "Atheneum". Był redaktorem wileńskiego miesięcznika literacko - artystycznego "Comoedia" /1938 -39/, pisma wydawanego przy współpracy Teatru na Pohulance i poświęconego, jak głosił podtytuł, "sprawom sztuki i kultury współczesnej". Wśród autorów znajdziemy tam nazwiska Czechowicza, Gałczyńskiego, Miłosza, Stempowskiego.

Jego pasją był także teatr, wykładał interpretacje poezji w studium teatralnym Ireny i Tadeusza Byrskich, przez pewien czas pełnił funkcje kierownika literackiego Teatru Miejskiego na Pohulance, a w latach trzydziestych w "Kurierze Wileńskim" stale, pod kryptonimem jim, pisywał recenzje teatralne. Był aktywny także na innych polach życia kulturalno - artystycznego. Pracował w składzie zarządu wileńskiego oddziału Związku Zawodowego Literatów Polskich, któremu przez pewien okres sekretarzował, należał do Syndykatu Dziennikarzy Wileńskich. Ponadto uczestniczył w dyskusjach na tzw. Środach Literackich, które organizowano w miejscu, gdzie dawniej znajdowała się sławna " cela Konrada", a w latach trzydziestych reprezentacyjna sala związku przy ul. Ostrobramskiej. 9, w której z publicznością literacką miasta spotykali się liczni prelegenci : pisarze, artyści, plastycy, aktorzy, muzycy z całej Polski i zagranicy. Od połowy lat trzydziestych sprawozdania i noty redakcyjne z tych Śród Literackich pisywał w "Kurierze Wileńskim".

Lata okupacji litewskiej i sowieckiej spędził w Wilnie. Najpierw pisywał do "Kuriera Wileńskiego", potem "Prawdy Wileńskiej", z czasem coraz bardziej zaangażowane ideologicznie teksty i recenzje teatralne, próbował też swych sił w teatrze Bajka, jako reżyser wystawiając m. in. spektakl " O grubym Piotrusiu i Szymku co był cienki" Majakowskiego.

W okresie okupacji niemieckiej pracował w zakładzie szewskim i angażował się w konspiracyjną działalność kulturalną. Po wojnie z upoważnienia Zim Literatów w Krakowie, został organizatorem życia kulturalno - artystycznego w Toruniu, gdzie zajmował się m. in. teatralną inscenizacją "Koncertu" Aleksandra Fredry, przekładem i adaptacjami "Ożenku" Gogola i "Szczęśliwych dni" Pugeta. W 1947 złożył egzamin reżyserski w Wyższej Szkole Teatralnej w Łodzi, potem był inspektorem teatrów w Ministerstwie Kultury i Sztuki, dyrektorem Teatru Powszechnego i Teatru Małego w Warszawie / 1948 -1950/. W tym czasie był też redaktorem "Odrodzenia". W latach pięćdziesiątych zajmował się reżyserią teatralną oraz wykładał w PWST w Krakowie, reżyserował w Częstochowie i na Wybrzeżu, gdzie nauczał także inscenizacji poezji.

Od 1957 znów w Krakowie, rozpoczął pracę w "Życiu Literackim", okazjonalnie reżyserował w Nowej Hucie, Rzeszowie, Kaliszu, Poznaniu. Tłumaczył poezję i dramaturgię rosyjską, m.in. Achmatową, Chlebnikowa, Gribojedowa, Mandelsztama, Puszkina, Szubina. Adaptował i wraz z Jerzym Zagórskim przełożył "Maskaradę" M. Lermontowa dla Teatru w Częstochowie /1954/. Z języka francuskiego przekładał Cocteau, Malarmego, Preveta ; w jego tłumaczeniu ukazał się tom L. Aragona pt. "Wiersze" /Czytelnik 1954/. Adaptował i przełożył na język francuski widowisko gdańskiego Teatru Bim Bom przygotowane na międzynarodowy Festiwal Młodzieży w Warszawie /1955/. Ponadto był autorem radiowych felietonów literackich i teatralnych w Wilnie, Toruniu, Warszawie, Krakowie.

W swych wspomnieniach, których u schyłku Jego życia miałem sposobność wysłuchać i spisać do przygotowywanej o wileńskim życiu literackim dwudziestolecia książki, sędziwy redaktor Józef Maśliński często wracał myślami do ukochanego miasta swej młodości. Wyraźną przyjemność sprawiały mu też rozmowy o twórczości i życiu dawnych przyjaciół i kolegów: Teodora Bujnickiego, Józefa Czechowicza, Juliana Przybosia, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, a także Czesława Miłosza, którego rozwój twórczości literackiej na bieżąco śledził z dużym zainteresowaniem i właściwym dla nieprzejednanego awangardzisty krytycyzmem. Pomimo wszystkich powrotów do literackiej przeszłości, którym dawał wyraz również w swych artykułach i innych wypowiedziach medialnych, Wilna po 1945 roku nigdy nie odwiedził.

Kraków, 2005

Nasz Czas 24/2005 (673)

Nasz Czas