Wiek męskiWiktor Trościanko

(Urywek)

....Maj w tym mieście był czymś jedynym na świecie, o czym Michał nie miał najmniejszego pojęcia, bo to był jego jedyny świat. Nigdy w życiu nie był jeszcze w innym mieście wiosną.

Nie mógł wiedzieć, że nie ma pod niebem jednego miasta tylu i tak dobranych barw zieleni. Na dalekim horyzoncie, gdy się patrzyło z Góry Zamkowej, ciągnęła się czarna linia Ponar, Kalwarii, Werek, Pospieszki, traktu lidzkiego; na linii bliższej: Rossy, Belmontu, Antokola, Karolinek ; wyrastały ponad dachy domów, ścigały się z dzwonnicami kościołów bukiety kasztanów, klonów, topoli dokoła świątyń, klasztorów i cmentarzy; na linii najbliższej śródmieściu ogrody bzów - zwykłych, pojedynczych i pełnych, ciężkich, w których najlepiej było szukać szczęścia.

Rzeka płynęła szerokim błękitem, niosąc na sobie sosnowe tratwy, zwane tutaj płytami.

- Tarnuj! Tarnuj! - nawoływali się płytnicy, ciągnąc sterowe belki do piersi, mocno zaparci nogami, aby nakierować tratwę do skrętów wijącej się rzeki (...)..

Nakładem Polskiej Fundacji Kulturalnej, Londyn 1970

Nasz Czas